Młoda
dziewczyna weszła do szpitala przez frontowe drzwi.Nie musiała pytać
się w recepcji gdzie znajduje się sala nr.325 , bo sama doskonale znała
drogę.
Przychodziła tu codziennie.
Od
razu skierowała się w stronę windy ,która zawiozła ją na3 piętro.
Ociągała się z wyjściem z niej dopiero ponownie zamykające się drzwi
uświadomiły szatynce ,że powinna ją opuścić. Kierowała się korytarzem
wschodnim,który miał doprowadzić ją do celu. Gdy stanęła już przed
odpowiednimi drzwiami zamknęła na chwilę oczy i wzięła głęboki oddech.
Ponownie je otworzyła wypuszczając przy tym ze świstem powietrze.
Nacisnęła klamkę.
W pomieszczeniu panowała
cisza ,którą co jakiś czas przerywało pikanie aparatury. Podeszła do
jednego z łóżek. Rudowłosa kobieta leżąca na nim delikatnie się
uśmiechnęła. Była bardzo blada i ciężko oddychała.Do rąk miała
poprzyczepiane drenaże.
-Witaj mamo –szepnęła dziewczyna ,bojąc się zagłuszyć tutejszy spokój.
-Kochanie ..-kobieta chwyciła ją za rękę- usiądź , proszę …
Szatynka posłusznie wykonała polecenie.
-Muszę ci coś powiedzieć-odrzekła ochryple rudowłosa.-Przez tyle lat ukrywałam to przed tobą ,ale teraz kiedy umrę ..
Dziewczyna już chciała coś powiedzieć, ale kobieta dała znak by nie przerywała.
-Wydawało
się mi ,że tak będzie lepiej-kontynuowała.- Musisz mieć kogoś
bliskiego. Chcę ci powiedzieć ,że ..-urwała aby przełknąć ślinę-twój
ojciec żyje. Nie umarł. Powiedziałam ci tak tylko dlatego ,że on nie wie
o tobie a stwierdziłam ,że tak będzie dobrze.-znowu przerwa-nie miej do
mnie żalu. Byliśmy młodzi, bez ślubu … kochaliśmy się ,ale co z tego ?
Miłość nie wystarcza.-przerwała- Wyjechał. Ja zostałam.
Łzy pociekły po policzkach szatynki.
-On mieszka w Barcelonie. Nazywa się .. nazywa Eusebio Sacristán-wydusiła.
Zamknęła oczy. Skrzywiła się w grymasie. Puściła dłoń dziewczyny a jej ręka opadła bezwładnie.
-Mamo ?! Mamo !-nastolatka podniosła się-Pomocy ! Pomocy!-krzyczała ,ale wiedziała ,że to nic nie da.
Odeszła.
W sali rozbrzmiał szloch dziewczyny łączący się z przeciągłym dźwiękiem respiratora.
~*~
Powróciłam ;) .
Nie wiem co mnie tak naszło.
Pewnego marcowego dnia siedziałam sobie i pisałam rozdział na "summer.."
i nagle bam ! .Mam pomysł na zupełnie coś nowego.
Nie wiem czy ten blog będzie miał jakąś przyszłość.
Okaże się.
Jak na razie chcę wiedzieć co myślicie o prologu ; 3.
bardzooo ciekawy. ;]
OdpowiedzUsuńbiorę się za czytanie następnego rozdziału.
___
http://xcursed-lovex.blogspot.com/