12 paź 2012

4. Chłopak z Blaugrany.







-Nigdy wcześniej nie spotkałem Cię w Barcelonie. Przyjechałaś tu na wakacje ?
-Nie, przeprowadziłam się tu niedawno.- odparłam-Musiałam zmienić otoczenie po śmierci mamy.
Spojrzał na mnie.
-Przykro mi.-powiedział.
-Nie ma sprawy-uśmiechnęłam się słabo.
Zamilkliśmy.
-A czemu akurat to miasto?- zapytał przerywając ciszę.
-Czuję ,że coś mnie z nim łączy-właściwie to prawda.
-Coś o tym wiem. Barcelona to wspaniałe miasto.-stwierdził wpatrując się w nieokreślony punkt przed sobą.
 Coraz częściej milkliśmy, co powodowało ,że czułam się niezręcznie, więc zeskoczyłam z ławki i odparłam.
-Na mnie chyba już pora…
-Odprowadzę cię.-zaproponował i stanął obok mnie gotowy do drogi.
-Ne trzeba. To niedaleko. A poza tym mam parę spraw do przemyślenia i…
-nie chcesz abym zawracał ci głowę?- dokończył i ujrzałam smutek malujący się na jego twarzy.
-Nie chciałam ,żeby to tak zabrzmiało. Naprawdę ja .. –zaczęłam się jąkać.
-Nie, spoko. Rozumiem. Nie jesteś zainteresowana znajomością ze mną i chcesz mi to jakoś dać do zrozumienia od jakiegoś czasu. Bywa. W takim razie, trzymaj się !- i odszedł.
Tak po prostu.
A ja stałam jak ta kretynka i patrzyłam jak się oddala.
To wszystko było beznadziejne. Chciałabym go bliżej poznać, ale jeśli to wszystko miałoby opierać się na kłamstwie to nie było w tym najmniejszego sensu. A jeśli powiedziałabym prawdę.
Nie. Za późno …

[ tydzień później ]


Kolejny dzień pracy.
Wycierałam właśnie stolik, kiedy do Peloty wszedł Gerard.
-Cześć-przywitał się-Jak się masz ?
-Dziękuję, dobrze.- uśmiechnęłam się do niego-A ty ?
-Ja ? wspaniałe. Tylko Alcantara doprowadza mnie do szału.
-A to dlaczego?- zainteresowałam się i założyłam ręce na piersi.
-Od jakiegoś czasu jest nie do zniesienia. Zachowuję się jakby uleciało z  niego powietrze. Jak zapytałem co go tak przybiło to powiedział ,że lodowce na Antarktydzie.
Ale wiesz co ?
-Co?- zapytałam.
-Wydaję się mi, że to przez ciebie.-odrzekł triumfalnie.
-Przeze mnie?- zdziwiłam się-Niby dlaczego ?-zmarszczyłam brwi.
-To oczywiste- popatrzył na mnie jak na idiotkę.-Dałaś mu kosza.
-Nie dałam mu..- zaczęłam, ale ten mi przerwał.
-Jasne, jasne. Od początku mówiłem ,że masz chłopaka.
-Nie mam chłopaka-powiedziałam i się uśmiechnęłam , bo ta rozmowa zaczynała mnie bawić.
-Nie?- zdziwił się- To zgrywamy niedostępną..
-Niedostępną.- powtórzyłam jak echo.
-Ty już się nie wypieraj. Tobie to może zwisa i powiewa, ale .. dziewczyno ! Ja mam go na co dzień.!
Teraz tu nawet ze mną nie przychodzi. A wiesz jak ja uwielbiam tutejsze jedzenie …

Teraz już całkowicie pomyślałam ,że ten cały Deulofeu ma nie równo pod sufitem, 
albo martwi się o przyjaciela ..



-Musisz mi pomóc! Przyjdź dzisiaj na imprezę.-powiedział błagalnym tonem głosu.
-Nie ma szans. Nie chodzę na imprezy-odwróciłam się z zamiarem odejścia ,kiedy on chwycił mnie za rękę i obrócił w swoją stronę.
-Błagam … będę twoim dłużnikiem-złożył dłonie i wpatrywał się we mnie czekając na odpowiedź.
-Nie-skwitowałam.
Przeklął niezadowolony i opuścił ręce.
-Masz-powiedział ,wręczając mi kawałek kartki do ręki- tu jest adres. Jakbyś zmieniła zdanie to przyjdź.
-Ale ja tam nikogo nie zmam.-stwierdziłam
-To poznasz. A na pewno jedna osoba bardzo się ucieszy.
Uśmiechnął się krótko i wyszedł.




                                                                       ~*~


Wygładziłam materiał czarnej sukienki i zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzył Gerard.
-Wiedziałem ,że przyjdziesz – rzekł uradowany.
W tle było słychać głośną muzykę przez co ledwo go słyszałam.
Nie zdążyłam nic powiedzieć ani zrobić chociażby krok, bo przy Deulofeu pojawił się Rafa. Gdy mnie zobaczył zmarszczył brwi.
-Co ty tu robisz ?-zapytał beznamiętnym tonem.
W tej chwili zaczęłam żałować ,że nie zostałam w domu.
A może jeśli teraz się wycofam i …
W mgnieniu oka Alcantara stanął bliżej i przypatrywał się mi intensywnie.
W tej chwili już nie myślałam, tylko powiedziałam.
-Wiesz , jednak wchodzę w tą znajomość –puściłam mu oczko i mijając go i stojącego dalej w drzwiach Gerarda ,weszłam do środka.
Kątem oka widziałam jak Rafinha się uśmiecha.



_______________________________________


Wybaczcie.
Nie chciałam.
Napisałam ten rozdział daawno i chyba jakoś tak na odwal się.
Następny będzie lepszy ! 
Mówię serio.
A tak w ogóle to strasznie dużo w tym rozdziale było "nie"

PS. Zna się ktoś dobrze na bloggerze ? Potrzebuję osoby ,która mogłaby mi pomóc. ;-)



9 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo króciutki.. Rozumiem ją, że nie chciała wchodzić w tą znajomość, ale wystarczy, że powie prawdę i wszystko będzie ok. Czekam na nowość! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że bardzo ciekawie zapowiada się znajomość bohaterki z Rafinha, obydwoje czują do siebie jakąś swojego rodzaju niechęć, ale z drugiej strony ich do siebie ciągnie. :D
    [http://rok-w-raju.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na trójkę drugiej serii. ;)
    [http://rok-w-raju.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  4. http://rok-w-raju.blogspot.com - zapraszam na nowy rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzynastka na http://destrozada-vol2.blogspot.com/ - serdecznie zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na nowy rozdział. ;) http://rok-w-raju.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam serdecznie na mojego nowego bloga o Fernando Torresie. nie-warta-cierpienia.blogspot.com Przepraszam, że zaczynam od spamu ale jakoś muszę się wybić :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na nowy rozdział (: [ http://rok-w-raju.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  9. PROSZĘ CIĘ dodaj nowy rozdział !!!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń