-Nigdy wcześniej nie
spotkałem Cię w Barcelonie. Przyjechałaś tu na wakacje ?
-Nie, przeprowadziłam się tu
niedawno.- odparłam-Musiałam zmienić otoczenie po śmierci mamy.
Spojrzał na mnie.
-Przykro mi.-powiedział.
-Nie ma sprawy-uśmiechnęłam
się słabo.
Zamilkliśmy.
-A czemu akurat to miasto?-
zapytał przerywając ciszę.
-Czuję ,że coś mnie z nim
łączy-właściwie to prawda.
-Coś o tym wiem. Barcelona to
wspaniałe miasto.-stwierdził wpatrując się w nieokreślony punkt przed sobą.
Coraz częściej milkliśmy, co powodowało ,że
czułam się niezręcznie, więc zeskoczyłam z ławki i odparłam.
-Na mnie chyba już pora…
-Odprowadzę cię.-zaproponował
i stanął obok mnie gotowy do drogi.
-Ne trzeba. To niedaleko. A
poza tym mam parę spraw do przemyślenia i…
-nie chcesz abym zawracał ci
głowę?- dokończył i ujrzałam smutek malujący się na jego twarzy.
-Nie chciałam ,żeby to tak
zabrzmiało. Naprawdę ja .. –zaczęłam się jąkać.
-Nie, spoko. Rozumiem. Nie
jesteś zainteresowana znajomością ze mną i chcesz mi to jakoś dać do
zrozumienia od jakiegoś czasu. Bywa. W takim razie, trzymaj się !- i odszedł.
Tak po prostu.
A ja stałam jak ta kretynka i
patrzyłam jak się oddala.
To wszystko było
beznadziejne. Chciałabym go bliżej poznać, ale jeśli to wszystko miałoby
opierać się na kłamstwie to nie było w tym najmniejszego sensu. A jeśli
powiedziałabym prawdę.
Nie. Za późno …
[ tydzień później ]
Kolejny dzień pracy.
Wycierałam właśnie stolik,
kiedy do Peloty wszedł Gerard.
-Cześć-przywitał się-Jak się
masz ?
-Dziękuję, dobrze.-
uśmiechnęłam się do niego-A ty ?
-Ja ? wspaniałe. Tylko Alcantara
doprowadza mnie do szału.
-A to dlaczego?-
zainteresowałam się i założyłam ręce na piersi.
-Od jakiegoś czasu jest nie
do zniesienia. Zachowuję się jakby uleciało z niego powietrze. Jak zapytałem co go tak
przybiło to powiedział ,że lodowce na Antarktydzie.
Ale wiesz co ?
-Co?- zapytałam.
-Wydaję się mi, że to przez
ciebie.-odrzekł triumfalnie.
-Przeze mnie?- zdziwiłam
się-Niby dlaczego ?-zmarszczyłam brwi.
-To oczywiste- popatrzył na
mnie jak na idiotkę.-Dałaś mu kosza.
-Nie dałam mu..- zaczęłam,
ale ten mi przerwał.
-Jasne, jasne. Od początku
mówiłem ,że masz chłopaka.
-Nie mam
chłopaka-powiedziałam i się uśmiechnęłam , bo ta rozmowa zaczynała mnie bawić.
-Nie?- zdziwił się- To
zgrywamy niedostępną..
-Niedostępną.- powtórzyłam
jak echo.
-Ty już się nie wypieraj.
Tobie to może zwisa i powiewa, ale .. dziewczyno ! Ja mam go na co dzień.!
Teraz tu nawet ze mną nie
przychodzi. A wiesz jak ja uwielbiam tutejsze jedzenie …
Teraz już całkowicie
pomyślałam ,że ten cały Deulofeu ma nie równo pod sufitem,
albo martwi się o
przyjaciela ..
-Musisz mi pomóc! Przyjdź
dzisiaj na imprezę.-powiedział błagalnym tonem głosu.
-Nie ma szans. Nie chodzę na
imprezy-odwróciłam się z zamiarem odejścia ,kiedy on chwycił mnie za rękę i
obrócił w swoją stronę.
-Błagam … będę twoim
dłużnikiem-złożył dłonie i wpatrywał się we mnie czekając na odpowiedź.
-Nie-skwitowałam.
Przeklął niezadowolony i
opuścił ręce.
-Masz-powiedział ,wręczając mi
kawałek kartki do ręki- tu jest adres. Jakbyś zmieniła zdanie to przyjdź.
-Ale ja tam nikogo nie
zmam.-stwierdziłam
-To poznasz. A na pewno jedna
osoba bardzo się ucieszy.
Uśmiechnął się krótko i
wyszedł.
~*~
Wygładziłam materiał czarnej
sukienki i zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzył Gerard.
-Wiedziałem ,że przyjdziesz –
rzekł uradowany.
W tle było słychać głośną
muzykę przez co ledwo go słyszałam.
Nie zdążyłam nic powiedzieć
ani zrobić chociażby krok, bo przy Deulofeu pojawił się Rafa. Gdy mnie zobaczył
zmarszczył brwi.
-Co ty tu robisz ?-zapytał
beznamiętnym tonem.
W tej chwili zaczęłam żałować
,że nie zostałam w domu.
A może jeśli teraz się
wycofam i …
W mgnieniu oka Alcantara stanął bliżej i przypatrywał się mi intensywnie.
W tej chwili już nie
myślałam, tylko powiedziałam.
-Wiesz , jednak wchodzę w tą
znajomość –puściłam mu oczko i mijając go i stojącego dalej w drzwiach Gerarda
,weszłam do środka.
Kątem oka widziałam jak
Rafinha się uśmiecha.
_______________________________________
Wybaczcie.
Nie chciałam.
Napisałam ten rozdział daawno i chyba jakoś tak na odwal się.
Następny będzie lepszy !
Mówię serio.
A tak w ogóle to strasznie dużo w tym rozdziale było "nie"
PS. Zna się ktoś dobrze na bloggerze ? Potrzebuję osoby ,która mogłaby mi pomóc. ;-)
Rozdział bardzo króciutki.. Rozumiem ją, że nie chciała wchodzić w tą znajomość, ale wystarczy, że powie prawdę i wszystko będzie ok. Czekam na nowość! :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że bardzo ciekawie zapowiada się znajomość bohaterki z Rafinha, obydwoje czują do siebie jakąś swojego rodzaju niechęć, ale z drugiej strony ich do siebie ciągnie. :D
OdpowiedzUsuń[http://rok-w-raju.blogspot.com]
Zapraszam na trójkę drugiej serii. ;)
OdpowiedzUsuń[http://rok-w-raju.blogspot.com]
http://rok-w-raju.blogspot.com - zapraszam na nowy rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńTrzynastka na http://destrozada-vol2.blogspot.com/ - serdecznie zapraszam! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział. ;) http://rok-w-raju.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na mojego nowego bloga o Fernando Torresie. nie-warta-cierpienia.blogspot.com Przepraszam, że zaczynam od spamu ale jakoś muszę się wybić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Zapraszam na nowy rozdział (: [ http://rok-w-raju.blogspot.com ]
OdpowiedzUsuńPROSZĘ CIĘ dodaj nowy rozdział !!!!!!! :)
OdpowiedzUsuń